Wskaźnik Bogactwa Narodów i pozycja Polski: po epidemii COVID-19
Karol Zdybel
Tegoroczna (tj. trzecia) edycja Wskaźnika Bogactwa Narodów, podobnie jak poprzednia, obejmuje wszystkie kraje OECD oraz Unii Europejskiej. Tym razem wskazania WBN odpowiadają stanowi z początku 2022 roku, a więc momentowi wyjścia z epidemii COVID-19. Interesujące jest więc zestawienie ich z pierwszą edycją wskaźnika, która przedstawiała sytuację w przededniu pandemii; można w ten sposób przekonać się, jak gospodarki zbadane zarówno w pierwszym, jak i obecnym badaniu (tj. kraje UE oraz Zjednoczone Królestwo) poradziły sobie z ogólnoświatowym kryzysem społeczno-ekonomicznym.
Zachód na minus, Wschód na plus
Prawidłowością wśród krajów Unii Europejskiej jest spadek wskazania WBN na zachodzie kontynentu oraz wzrosty obserwowane na wschodzie. Największe gospodarki UE straciły w porównaniu z 2020 rokiem: Niemcy 2,1 punktu (2,2%), Francja 3,4 punktu (4,2%), a Włochy
0,7 punktu (0,9%). Spadek odnotowało również Zjednoczone Królestwo (4,4 punktu, tj. 5,1%). Widać więc, że wstrząs spowodowany epidemią oraz towarzyszącymi jej politykami rządów odcisnął w krajach Europy Zachodniej tak duże piętno, że pełna odbudowa gospodarcza wciąż się jeszcze nie dokonała. Wyjątkami od omawianej reguły są Dania (0,5 punktu wzrostu, tj. 0,5%) oraz Szwecja (2,9 punktu wzrostu, tj. 3,7%) oraz Irlandia, lecz jak co roku wynik tej ostatniej uznajemy za niemiarodajny z uwagi na specyfikę irlandzkiego dochodu narodowego.
Z drugiej strony wydaje się, że kraje Europy Wschodniej – przynajmniej w sensie gospodarczym – zostawiły epidemię COVID-19 za sobą. Poza nielicznymi wyjątkami np. w postaci Czech, gospodarki naszego regionu odnotowały wyższe wyniki WBN niż dwie edycje temu. Prym wśród nich wiedzie Polska ze wskazaniem
o 4,2 punktu (7,0%) przewyższającym to sprzed dwóch lat. Niemal równie dobrze poradziły sobie Chorwacja (plus 3,7 punktu, tj. 6,4%), Litwa (3,6 punktu, tj. 5,1%), Bułgaria (2,1 punktu, tj. 4,5%) czy Estonia (2,9 punktu, tj. 4,1%).
Niewiele zmian w ogólnej klasyfikacji – Polska na 27. miejscu i mierzy wyżej
W porównaniu z ubiegłym rokiem doszło do niewielu zmian w rankingu WBN. Jeśli pominąć Irlandię, pierwsze miejsce nieodmiennie zajmuje Szwajcaria (131 punktów), której wyraźnie ustępują Stany Zjednoczone (111,6). Awans o jedno miejsce zanotowała Norwegia (108,1), zamieniwszy się miejscami z Danią (99,3), będącą jednocześnie najwyżej sklasyfikowaną gospodarką UE. Kolejne pozycje zajmują Austria (95,0), Niderlandy (93,3) oraz Niemcy (92,4).
Po ubiegłorocznym awansie, w tym roku Polska utrzymała 27. pozycję w rankingu WBN z wynikiem 64,4 punktu; jeśli tempo wzrostu polskiego WBN utrzyma się w najbliższych dwóch lub trzech latach, należy spodziewać się wyprzedzenia Portugalii (67,8 punktu w obecnej edycji). Trzeba jednocześnie zwrócić uwagę, że za całość tegorocznego wzrostu polskiego WBN odpowiada gospodarka prywatna: nasz wskaźnik jest sumą realnych wydatków prywatnych per capita oraz wskaźnika jakości wydatków publicznych, a ten drugi w przypadku Polski zmniejszył się rok do roku z 61,2 do 59,1 – czyli o 2,1 punktu. Był to jeden z największych spadków jakości wydatków publicznych w całej badanej grupie – większy zanotowały tylko Irlandia (-4,5 punktu) oraz Słowacja i Chile (po -3,0 punktu).
Szwajcaria i USA odjeżdżają Europie
Warto wspomnieć o zwiększającej się różnicy między dwiema przodującymi pod względem WBN gospodarkami, czyli Szwajcarią i USA a Europą. Oba kraje debiutowały w ubiegłorocznej edycji wskaźnika; jeszcze wtedy wydawało się, że dystans między najbogatszymi krajami Unii Europejskiej – Danią i Austrią – a Stanami Zjednoczonymi nie jest ogromny. W międzyczasie jednak Amerykanie znacząco przyśpieszyli, zaś Europa Zachodnia, jak opisano wcześniej, nie poradziła sobie najlepiej.
Zwiększające się różnice między USA a zachodem Europy wydają się kolejnym epizodem gospodarczej dywergencji między tymi dwoma obszarami gospodarczymi; o ile jeszcze w drugiej połowie lat 80. i na początku lat 90. PKB per capita Niemiec i USA w wartościach bezwzględnych był porównywalny, zaś różnica między poziomami życia w obu krajach odpowiadała jedynie nieco wyższa siła nabywcza Amerykanów, obecnie produktywność europejskich gospodarek znacząco ustępuje amerykańskiej. Odbija się to wyraźnie także na WBN i to pomimo że pod względem jakości wydatków publicznych USA wypadają nie najlepiej – z wynikiem 66,9 punktów wskaźnika jakości wydatków publicznych plasują się w grupie krajów takich jak Włochy (66,2) czy Litwa (65,7).
Wysokość wydatków przekłada się na jakość, lecz jest się od kogo uczyć
Nie pierwszy raz widzimy też, że jakość wydatków publicznych silnie koreluje z ich wysokością per capita. W tym roku stosunek jakości polskich wydatków publicznych do wydanych złotówek jest niemal dokładnie średni w grupie badanych krajów. O krajach, które znalazły się poniżej przerywanej linii najlepszego dopasowania, można powiedzieć, że wydają środki publiczne lepiej niż powinny w swojej sytuacji fiskalnej. Te, których wyniki leżą powyżej niej – odwrotnie. Polska (zaznaczona na czerwono) znajduje się dokładnie na niej, co oznacza, że w badanej grupie krajów osiąga przeciętną efektywność wykorzystania publicznych pieniędzy.
Najbardziej interesujące są przypadki tych krajów, które osiągają wysokie wskazania wskaźnika jakości wydatków publicznych względnie niewielkim kosztem. Portugalia np. wydaje np. 10% mniej pieniędzy na obywatela niż Polska, lecz może poszczycić się jakością wydatków publicznych na poziomie 73,6 – to więcej nie tylko od Polski, lecz także np. Francji (72,7) czy Hiszpanii (72,6), a niewiele mniej od Kanady (75,5) oraz Nowej Zelandii (75,0) – krajów, których rządy wydają per capita 50% więcej. Innymi krajami o korzystnym współczynniku cena/jakość wydatków publicznych są np. Chorwacja i Szwajcaria.
Przed następną edycją WBN
Jak zaznaczyliśmy na początku, publikowana obecnie edycja WBN ilustruje stan rzeczy odpowiadający początkowi roku 2022. Oznacza to, że przedstawia ona rzeczywistość sprzed inwazji Rosji na Ukrainę, a więc także sprzed wywołanych tym zdarzeniem turbulencji gospodarczych. Przyszłoroczna edycja naszego wskaźnika będzie próbą odpowiedzi na pytanie, jak badane gospodarki radzą sobie w rok po rozpoczęciu wojny.