Wskaźnik Bogactwa Narodów i pozycja Polski: stan na środek pandemii

Karol Zdybel

Pomiar zamożności społeczeństw uchodzi za Świętego Graala ekonomii. Idea przedstawienia poziomu bogactwa przy pomocy pojedynczej wielkości brzmi niezwykle zachęcająco. Najlepiej byłoby, gdyby wielkość ta umożliwiała dokonywanie zarówno porównań międzynarodowych, jak i porównań w czasie. Chcielibyśmy dowiedzieć się, o ile lepiej (lub gorzej) żyje się nam w porównaniu do pokolenia naszych rodziców lub w porównaniu do naszych sąsiadów; w tym celu wygodnie byłoby zestawić ze sobą tylko dwie liczby.

Niestety, rzeczywistość okazuje się pod tym względem rozczarowująca. Nie tylko nikt nie wymyślił dotąd odpowiedniej metody pomiaru. Moglibyśmy się przecież łudzić, że jakiś ekonomiczny geniusz w końcu skonstruuje prawidłowy wskaźnik. Wiemy jednak, że nigdy się to nie stanie. Problem bowiem w tym, że samo zadanie, jakie stawiamy przed wymarzoną metodą pomiaru, jest niewykonalne, o czym wiedzą co lepsi ekonomiści. Ostatecznie bowiem ekonomia bada nie dobra materialne, lecz proces zaspokajania ludzkich preferencji, a te są subiektywne, intensywne i niemożliwe do zagregowania.

A jednak, mimo tych oczywistych zastrzeżeń, ludzie w dalszym ciągu konstruują metody porównywania zamożności społeczeństw. Zrobiliśmy to również w Warsaw Enterprise Institute. Mamy świadomość, że opracowany przez nas Wskaźnik Bogactwa Narodów (WBN) jest umowny, pełen uproszczeń, analitycznych kompromisów i zwykłych sztuczności. Tyczy się to jednak również innych podobnych miar. Ze świadomości niedoskonałości jednych (np. tej wciąż najpowszechniej stosowanej – PKB per capita) biorą się próby budowania nowych, które same okazują się wysoce niedoskonałe. Dlatego nie twierdzimy, że WBN jest lepszy niż istniejące wskaźniki. Jest po prostu inny – ukazuje rzeczywistość gospodarczą w jeszcze niewypróbowany sposób.

II edycja

Druga edycja Wskaźnika Bogactwa Narodów została rozszerzona o kraje OECD – zawiera więc wszystkie kraje UE oraz kraje OECD nienależące do Wspólnoty. Co ważniejsze, tegoroczna edycja przyniosła istotne zmiany zarówno w samym wskaźniku, jak i w panujących na świecie warunkach gospodarczych. Rok temu mierzyliśmy strumień korzyści ekonomicznych przypadających na jednego obywatela wedle stanu na początek 2020 roku – tj. przed wybuchem epidemii wirusa sars-cov2. Tegoroczna edycja zabiera nas na koniec pierwszego roku pandemii. Opisuje więc rzeczywistość w środku kryzysu gospodarczo-społecznego, w jakim znalazł się świat w związku z samą chorobą, a także przedsięwziętymi przez rządy oraz podmioty prywatne środkami zaradczymi.

Pandemia wymusiła pewne korekty w metodologii obliczania WBN. Niektóre z miar używanych do obliczania podkategorii wskaźnika jakości wydatków publicznych, który jest jednym z dwóch filarów WBN, z powodu epidemii uległy zawieszeniu lub dyskontynuacji – odpowiednich indeksów za rok 2021 po prostu nie opublikowano. Z tego powodu musieliśmy zastąpić je innymi miarami, co poskutkowało per saldo rozszerzeniem bazy danych, na podstawie których powstaje wskaźnik jakości wydatków publicznych. Przy okazji do ubiegłorocznych siedmiu wymiarów, wedle których ocenialiśmy wydatki publiczne, dołączyliśmy w tym roku ósmy – wolność słowa i zrzeszania się. Zabiegi te spowodowały, że WBN za rok poprzedni nie jest dokładną kopią metodologiczną bieżącej edycji. Różnice nie są jednak kolosalne, a przede wszystkim obu przyświeca ta sama idea – stąd pozwalamy sobie, pomimo powyższych zastrzeżeń, na porównanie wskazań WBN rok do roku. Porównanie to daje obraz zmian, jakie zaszły w dobrobycie krajów UE i Wielkiej Brytanii w ciągu dwunastu miesięcy od wybuchu epidemii.

Stracili wszyscy poza Polską i Irlandią

Rzeczą, która od razu rzuca się w oczy, jest spadek wskazań WBN w prawie wszystkich krajach, których wyniki obliczono w edycjach tegorocznej i ubiegłorocznej. Dwa wyjątki to Polska oraz Irlandia, choć ta druga jest w naszym zestawieniu krajem wyjątkowym ze względu na strukturę irlandzkiego PKB, rozdętego dzięki amortyzacji aktywów przenoszonych do tego kraju ze względów podatkowych przez międzynarodowe firmy. Polska w tym roku uzyskała równe 61 punktów – o 0,8 więcej niż rok wcześniej (1,3 proc. wzrostu r/r). Zawdzięcza to wciąż niesłabnącemu strumieniowi wydatków w gospodarce prywatnej oraz delikatnemu podniesieniu oceny wydatków publicznych (z 58,8 do 61,2 punktu), których znaczenie wzrosło w czasie epidemii. Z drugiej strony najwyższe spadki w liczbach bezwzględnych odnotowano w Hiszpanii (-7,6), Zjednoczonym Królestwie (-6,7) oraz Austrii (-6,4); w liczbach względnych – w Hiszpanii (-10%), Grecji (-9,8%), Zjednoczonym Królestwie (-7,9%) oraz Chorwacji (-7,8%). Przypadek Hiszpanii jest o tyle interesujący, że za jej wynik odpowiada prawie wyłącznie dramatyczny kryzys gospodarki prywatnej, podczas gdy jej wskaźnik jakości wydatków publicznych utrzymał się na zbliżonym do ubiegłorocznego poziomie (podobnie rzecz ma się np. we Włoszech czy Portugalii). Co do zasady jednak za spadki odpowiadają oba składniki WBN: zaobserwowaliśmy kryzys wydatków prywatnych oraz równoczesne obniżenie się jakości wydatków publicznych, przy czym ten pierwszy składnik dominuje jako przyczyna niższych wyników WBN w tym roku aniżeli w poprzednim.

W UE Dania przed Austrią i Niderlandami – Polska 17.

Najwyższym wskazaniem WBN w grupie UE plus UK była Irlandia, lecz z przyczyn wskazanych wyżej pominiemy ją w rankingu. Z tym wyłączeniem, ranking tegorocznej edycji WBN w Unii Europejskiej otwiera Dania (97,4 punktu), wyprzedzając Austrię. Tym samym dwa czołowe kraje zamieniły się miejscami w stosunku do swoich pozycji w rankingu sprzed roku. Dalsze miejsca utrzymały Niderlandy (93) oraz Niemcy (90,9), natomiast Szwecja awansowała o dwie pozycje i z wynikiem 85,4 punktu zajmuje piątą pozycję.

Polska awansowała o jedno oczko i jest 17. W skali regionu Europy Środkowej wynik Polski (61 punktów) sytuuje ją pośrodku. Polska znajduje się na czele grupy krajów, które zdobyły między 53 a 61 punktów – są w niej też Chorwacja (53), Rumunia (56,1), Węgry (56,4), Łotwa (57,3) i Słowacja (58,3). Wciąż duży dystans dzieli natomiast Polskę od krajów o najwyższych wskazaniach WBN w regionie: Estonii (67,5), Słowenii (71,6) oraz Czech (72,4). Warto zaznaczyć, że niektóre kraje Europy Zachodniej wydają się możliwe do doścignięcia w perspektywie kilku lat, o ile obecne tempo rozwoju gospodarczego Polski zostanie utrzymane. Portugalia z wynikiem 66,1 punktu czy Hiszpania, która uzyskała 68,3 punktu, są dobrymi punktami odniesienia dla Polski w najbliższym czasie. Grecja, którą Polska wyprzedzała także w poprzedniej edycji WBN, zanotowała głęboki spadek – jej wynik wynosi obecnie jedynie 51,9 punktu, wyraźnie za prawie wszystkimi krajami Europy Środkowej.

Grupa krajów OECD debiutuje w WBN

Kraje OECD nienależące nigdy do Unii Europejskiej zostały dodane do tegorocznej edycji WBN. Grupa ta jest bardzo niejednorodna: należą do niej zarówno kraje najbogatsze jak Szwajcaria czy Stany Zjednoczone, jak i np. Kolumbia czy Meksyk (wyniku nie obliczono dla Islandii ani Kostaryki ze względu na brak danych). Gdy ponownie wyłączymy Irlandię, okaże się, że Szwajcaria oraz USA uzyskały najwyższy wynik w rozszerzonej grupie. Szwajcarzy z wynikiem 126 punktów znacząco wyprzedzają nie tylko wszystkie kraje Unii Europejskiej, ale także Amerykanów (105,7 punktu i druga pozycja). Dla wyniku USA charakterystyczny jest bardzo wysoki udział sektora prywatnego oraz względnie niska jakość wydatków publicznych (66,5 punktu wskaźnika jakości wydatków publicznych – rezultat na poziomie Słowacji, Litwy czy Łotwy). Szwajcaria tymczasem co prawda wyprzedziła nieco USA pod względem gospodarki prywatnej per capita, lecz – inaczej niż w przypadku USA – jakość jej wydatków publicznych również godna jest pozazdroszczenia, bardzo istotnie przyczyniając się do tak wyraźnego zdystansowania Ameryki. Uzyskawszy 87,2 punktu wskaźnika jakości wydatków publicznych, Szwajcaria została w tym względzie nieznacznie wyprzedzona jedynie przez Danię (88,4) oraz Finlandię (87,6), sama zaś wyprzedziła wzorcowe socjaldemokracje, np. Norwegię (83,3) czy Szwecję (79,9).

Na przeciwnym biegunie znalazły się natomiast Kolumbia oraz Meksyk. Oba kraje dołowały w kategorii wielkości gospodarki prywatnej per capita, a także uzyskały niskie wyniki wskaźnika jakości wydatków publicznych.

Wysokość wydatków ściśle związana z ich jakością

Po raz drugi okazało się również, że jakość wydatków publicznych silnie zależy od ich wysokości per capita. Słowem: nie ma rady – kto chce dobrych usług dostarczanych przez państwo, ten musi liczyć się z dość wysokimi wydatkami na owe usługi. Zależność między wskaźnikiem wysokości wydatków publicznych a ich wysokością per capita ilustruje graficznie poniższy wykres.

O krajach, które znalazły się poniżej przerywanej linii najlepszego dopasowania, można powiedzieć, że wydają środki publiczne lepiej, niż powinny w swojej sytuacji fiskalnej. Te, których wyniki leżą powyżej niej – odwrotnie. Polska zaznaczona została na czerwono – jej wynik znajduje się odrobinę poniżej linii, co wskazuje, że – biorąc pod uwagę wielkość wydatków publicznych nad Wisłą – rząd i samorządy wydają pieniądze ze średnią skutecznością.

Nowością wprowadzoną do WBN w tym roku jest ósma kategoria, wedle której oceniamy jakość wydatków publicznych – wolność słowa i zgromadzeń. W tej statystyce da się zaobserwować kilka prawidłowości. Od razu rzuca się w oczy, że prawie wszystkie kraje uzyskały w tej kategorii wynik przekraczający 70 punktów lub bardzo do niego zbliżony (Węgry z rezultatem 69,7 punktu zamykałyby tę grupę, ustępując następnemu Meksykowi – 74,4 punktu). Wyjątkiem na tle reszty jest Turcja, zamykająca klasyfikację z zaledwie 41,5 punktu. Ponadto widać również, że rezultaty umownie zwanych krajów Zachodu (Europa Zachodnia, Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Japonia) oscylują w okolicach 90 punktów lub przekraczają tę wielkość. W grupie wyników między 70 a 80 znajdują się natomiast wspomniany już Meksyk, Izrael (75,4), Kolumbia (76,7) oraz Polska (78,3).

Warto dodać, że kategoria wolności słowa i zgromadzeń dodatnio koreluje z pełnym wskaźnikiem jakości wydatków publicznych, i to zarówno w pełnej grupie, jak i po usunięciu z niej odstającej Turcji. Tylko umiarkowanie silną dodatnią korelację zaobserwować można także między rzeczoną kategorią a wysokością wydatków prywatnych na obywatela, choć w tym przypadku usunięcie Turcji osłabia omawianą zależność jeszcze bardziej.

Przed następną edycją WBN

Jak wspomniano na początku, publikowana właśnie edycja WBN przedstawia stan na środek okresu pandemii. Wygląda na to, że edycja WBN planowana na przyszły rok będzie mogła odpowiedzieć na pytanie, w jakiej kondycji wszystkie badane kraje wyszły z kryzysu epidemii sars-cov19. Być może w niektórych przypadkach straty zaobserwowane w obecnym zestawieniu jeszcze się pogłębią, zaś w innych proces dochodzenia gospodarki i społeczeństwa do siebie będzie dalece zaawansowany. Niestety u progu czyhają kolejne zagrożenia dla światowej gospodarki i bezpieczeństwa – czas pokaże, w jaki sposób odzwierciedlą się one w przyszłych edycjach WBN.